Zielone zakątki ziołowe można stworzyć zarówno w dużym ogrodzie, jak i dobrze zagospodarowanym balkonie. Miejsca tak urządzone cieszą oko, pięknie pachną i mogą odstraszać owady takie jak komary czy muchy. Nie można też zapominać o tym, że mając taki ogródek nawet w mieszkaniu w bloku możemy cieszyć się świeżymi ziołami. Hodowla ziół to także świetna zabawa i sposób na relaks blisko natury, o który tak trudno w mieście. Czy osoba nie znająca się na ogrodnictwie też ma szansę doczekać się własnych zbiorów? Okazuje się, że tak i wcale nie jest to takie trudne.
Co warto wiedzieć o uprawie własnych ziół w mieście?
W zabudowie wielorodzinnej swój ziołowy zakątek możemy założyć na balkonie lub na parceli przy bloku, jeśli jesteśmy jej właścicielami. W praktyce nic nie stoi na przeszkodzie, by uprawiać własne warzywa czy zioła w mieście. Jednak by można było sporządzać z nich posiłki, ważna jest jakość powietrza w okolicy. Właściciele mieszkań przy głównych ulicach powinni się ograniczyć do hodowli ziół w celach ozdobnych. Ich jedzenie nie wyjdzie nam bowiem na zdrowie bez względu na to, ile pracy i wysiłku nas kosztowały.
Nim zdecydujemy o wielkości i kształcie naszego balkonowego ogródka ziołowego, warto pamiętać, że według aktualnych norm nośność nowych balkonów to 500 kg/mkw. Każdy budynek jest jednak pod tym względem nieco inny. Nim zaczniemy hodowlę, dowiedzmy się w spółdzielni, jakie donice będą odpowiednie, by zachować środki bezpieczeństwa. Prócz tego, aby nie przeszkadzać sąsiadom, trzeba zadbać o szczelność pojemników. Jeśli w czasie podlewania woda dostaje się na niższe kondygnacje, szybko należy to poprawić. Zaniedbania tego rodzaju grożą nam mandatem. W przypadku ogródka balkonowego sprawdzić się może drewniana paleta, którą przymocujemy do ściany balkonowej i pomalujemy na dowolny kolor. W ten sposób zyskujemy ciekawą i solidną podstawę do mocowania doniczek.
Kiedy i jak zacząć?
Ogródek ziołowy najlepiej zakładać wczesną wiosną, zaczynając od wysiewu odpowiednich ziół. Ich wybór zależy nie tylko od naszych preferencji, ale i strony, na którą wychodzi nasz balkon lub stopnia nasłonecznienia wybranego stanowiska. Większość ziół najlepiej czuje się na balkonach wychodzących na wschód lub północ. Nie oznacza to jednak, że tylko tam można zakładać zielniki. Mocno nasłonecznione miejsca świetnie sprawdzą się pod uprawę bazylii, oregano czy tymianku. W bardziej osłoniętych miejscach bardzo dobrze czuje się rumianek. Do ziół, które najlepiej pasują do danego miejsca, można dojść metodą prób i błędów lub poczytać wcześniej o preferencjach roślin, na których nam zależy.
Uprawa ziół na balkonie to zajęcie sezonowe, jednak na jesień i zimę można przenieść nasze donice na parapet i cieszyć się nimi w mieszkaniu. Aby było to jednak możliwe, nasz przydomowy ogródek nie może być zbyt duży. Jeśli chcemy nasze rośliny hodować tylko na balkonie, warto zadbać o ich odpowiednie przezimowanie. W przypadku roślin jednorocznych należy je zużyć lub usunąć przed jesienią, przygotowując tym samym podłoże do przyszłorocznego wiosennego siewu. Choć zioła mocno różnią się między sobą zarówno preferencjami jak i cyklem wzrostu, z ich uprawą z pewnością poradzi sobie nawet osoba początkująca. Sporą pomocą w pierwszym roku prowadzenia ogródka mogą być książki o uprawie ziół lub wiedza, którą można na ten temat zdobyć w internecie.